VI.Nawet nie zadzwoniłeś,a wież jak przeżyłam śmierć rodziców...
Był to przystojny chłopak o średnim wzroście i brazowych włosach.
-Cześć Louis-powiedział do niego
-Cześć stary dawno się nie widzielismy-odpowiedział
-Co ty tutaj robisz-zapytał się mojego kuzyna
-Mam wolne od trasy i przyjechałem odwiedzić rodzinne strony
-A to super-powiedział
-A tak w ogóle może mi przedstawisz te miłe panie-nagle odrzekł
-To moja dziewczyna Elenor,a to moja kuzynka Martina
-Miło mi-powiedziałyśmy i podałyśmy mu rękę
-Witam jestem Austin Potter
Nagle Elenor oznajmiła,że idzie na zewnątrz do Danielle i Liama,ale ja przeczuwałam,że nie chciała przebywać w moim towarzystwie,chyba mnie nie polubiła.
Nagle podeszłam do nas sdyszana Veronica
-Jezu,ale się wytańczyłam-powiedziała
-Z Harrym-powiedział Louis
-Nie-odrzekła
-Przecież Harry,szedł w kierunku baru z taką blondynką-powiedziałam
-Co!!Z jaką-wykrzykneła mi!!
-Z tą-powiedziałam
W naszym kierunku zmierzał Harry i tajemnicza blondynka
-To ta s**a Rose-powiedziała
-A kto to taki-zapytałam
-Mój wróg-powiedzieli Austin i Veronica
-Dlaczegoo?
-Dobiera się zawsze do moich facetów-powiedziała
-A według mnie to zwykła dz***a
-Cześć ludzie-powiedział Harry,trochę już napity
-Co chcesz-zapytała się Wood
-Nie widzieliście może Nialla
-Za tobą-powiedziałam
-To idę
-Paa-powiedziała Veronica i uciekła gdzieś
Pobiegłam za nią,ale zgubiłam ją gdzieś w tłumie,postanowiłam więc wrócić do chłopaków a z nimi stała szatynka gdy podeszłam bliżej wyglądało na to,że ma korzenie azjatyckie.
-I spi*****aj z stąd-powiedział wkurzony Potter
-Co taki wkurzony jesteś-spytałam się gostka
-A bo to szm**a,po mamusi-powiedziała
-Widzisz chodziłem z nią a ta ż***a zdradziła mnie ze starym facetem.
-Aa to sz***a-powiedziałam
Nagle,przyszła do nas Blue
-A gdzie masz Nailla-zapytałam
-Jest tamm..!
Gdy się obróciła kokietowała go już Sophie ta była dziewczyna Austina.
-Kurde!!Co to ma być-wykrzyknęła
-Idę tam-krzyknęła
-Poczekaj,daj sobie z nim spokój,jak Cię kocha to wybierze ciebie a nie ją-powiedziałam jej
-A tak w ogóle chodźmy szukać Veronicki-dodałam
-A co,gdzie ona jest-zapytała
-Zobaczyła wiesz kogo,wiesz z kim i wybiegła
-Co wy jakimś kodem gadacie-powiedział nagle Louis
-Później Ci wszystko wytłumaczę,a teraz Blue chodźmy ją szukać-powiedziałam
-Czekajcie idziemy z wami-krzyknęli za nami chłopcy.
Najpierw poszłyśmy z Blue do damskiej toalety,nie było jej tam chłopcy czekali przed nią
-I co jest-zapytał się szatyn
-Nie,ale chyba wiem gdzie jest-odpowiedziałam
-Gdzie!!-krzyknęli
-Przed clubem,chodźcie
Udaliśmy się w stronę drzwi z daleka było słychać śmiech Veroniki,gdy wyszliśmy na zewnątrz stali tam Liam z Danielle,Elenor i Zayn z Perrie,niedaleko nich siedziała Wood,w otoczeniu jakiegoś podejrzanego towarzystwa wyglądała jakby byłą naćpana,najaran jakimś świństwem.Louis odszedł od nas i poszedł do Elenor,ja poszłam w kierunku dziewczyny z Potterem i Hill
-K***a-wykrzyknęłam po polsku
-Coś ty ze sobą dziewczyno zrobiła
-A nie widać-odpowiedziała mi ze śmiechem na twarzy
-Chodź odprowadzimy Cię do domu-powiedziałam
-Nie idę
-Chodź-krzyknęłam stanowczo
-Zostaw ją dziewczynko,niech się zabawi-odpowiedział mi jakiś łysy dresiarz
-Bo co uderzysz mnie-krzyknęłam mu z nerwów w twarz
-To dla mnie pestka,załatwić taką lalunię jak ty-burknął mi w twarz
Nie wytrzymałam i uderzyłam go w prosto w twarz
On nagle rzucił się na mnie,ale na szczęście byli tam chłopcy a koło mnie stał Austin
-Co ty robisz-krzyknął do mnie
-Nie wytrzymałam,sorry sprowokował mnie
Nagle podbiegł do mnie Louis
-Co tu się dzieje-zapytał
-A co Cię to obchodzi-krzyknęłam mu w twarz
-Obchodzi,jesteś moją kuzynką-powiedział
-Tak,nagle się mną interesujesz,od kiedy widzieliśmy się po raz ostatni nie napisałeś,nie dzwoniłeś,a nawet nie przyjechałeś na pogrzeb moich rodziców a wiesz jak to przeżyła,a nie wiesz,bo nie było Cię w tedy przy mnie-wykrzykiwałam mu w twarz a wszyscy patrzyli się na nas jakby byli w kinie.
-Ja nie nie wiedziałem,że to dla ciebie takie ważne-powiedział cichym głosem
-Mówiłeś mi,że jestem dla Ciebie jedną z najważniejszych kobiet w twoim życiu,a ty zostawiłeś mnie jak psa.Myślisz Czemu jemu przywaliłam bo od śmierci rodziców,tak załatwiałam sprawy jak ktoś mnie wkurzył nikt nie umiał się ze mną dogadać,tylko z bratem jakoś się dogadywałam,ale oczekiwałam,że zadzwonisz przynajmniej,nie wielki pan gwiazda od siedmiu boleści jeździł po całym świecie,ale pocieszyć kuzynkę po takiej tragedii,nie wolał się bawić.Czy o tak dużo prosiłam o rozmowę,nawet przez telefon.I powiem Ci coś mam Cię w dupie jak ty miałeś mnie przez te wszystkie lata.wykrzyczałam mu to w prosto twarz,ludzie patrzyli na nas a mi łzy lały się jak strumień.
-Kuzyneczko,przepraszam Cie-powiedział
-Ma gdzieś twoje przeprosiny.
Chciał mnie przytulić,ale ja wyrwałam mus się i podeszłam do Veronki
-Chodź odprowadzimy Cię do domu
-Idę już-powiedziała jakby się mnie bała
Ludzie nadal patrzyli się na mnie tak dziwnie jakby mi współczuli,nawet Danielle,której nie polubiłam.Nawet gościu któremu przywaliłam podeszłam do niego i go przeprosiłam,on powiedział,że nie ma sprawy.
Odeszłam z tam tego miejsca i razem z Blue i Austinem odprowadziliśmy w ciszy naćpaną Veronikę pod dom następnie sami rozeszliśmy się ja udałam się do domu.
-Cześć Louis-powiedział do niego
-Cześć stary dawno się nie widzielismy-odpowiedział
-Co ty tutaj robisz-zapytał się mojego kuzyna
-Mam wolne od trasy i przyjechałem odwiedzić rodzinne strony
-A to super-powiedział
-A tak w ogóle może mi przedstawisz te miłe panie-nagle odrzekł
-To moja dziewczyna Elenor,a to moja kuzynka Martina
-Miło mi-powiedziałyśmy i podałyśmy mu rękę
-Witam jestem Austin Potter
Nagle Elenor oznajmiła,że idzie na zewnątrz do Danielle i Liama,ale ja przeczuwałam,że nie chciała przebywać w moim towarzystwie,chyba mnie nie polubiła.
Blue,Martina,Veronica |
-Jezu,ale się wytańczyłam-powiedziała
-Z Harrym-powiedział Louis
-Nie-odrzekła
-Przecież Harry,szedł w kierunku baru z taką blondynką-powiedziałam
-Co!!Z jaką-wykrzykneła mi!!
-Z tą-powiedziałam
W naszym kierunku zmierzał Harry i tajemnicza blondynka
-To ta s**a Rose-powiedziała
-A kto to taki-zapytałam
-Mój wróg-powiedzieli Austin i Veronica
-Dlaczegoo?
-Dobiera się zawsze do moich facetów-powiedziała
-A według mnie to zwykła dz***a
-Cześć ludzie-powiedział Harry,trochę już napity
-Co chcesz-zapytała się Wood
-Nie widzieliście może Nialla
-Za tobą-powiedziałam
Veronica |
-Paa-powiedziała Veronica i uciekła gdzieś
Pobiegłam za nią,ale zgubiłam ją gdzieś w tłumie,postanowiłam więc wrócić do chłopaków a z nimi stała szatynka gdy podeszłam bliżej wyglądało na to,że ma korzenie azjatyckie.
-I spi*****aj z stąd-powiedział wkurzony Potter
-Co taki wkurzony jesteś-spytałam się gostka
-A bo to szm**a,po mamusi-powiedziała
-Widzisz chodziłem z nią a ta ż***a zdradziła mnie ze starym facetem.
-Aa to sz***a-powiedziałam
Nagle,przyszła do nas Blue
-A gdzie masz Nailla-zapytałam
-Jest tamm..!
Gdy się obróciła kokietowała go już Sophie ta była dziewczyna Austina.
-Kurde!!Co to ma być-wykrzyknęła
-Idę tam-krzyknęła
-Poczekaj,daj sobie z nim spokój,jak Cię kocha to wybierze ciebie a nie ją-powiedziałam jej
-A tak w ogóle chodźmy szukać Veronicki-dodałam
-A co,gdzie ona jest-zapytała
-Zobaczyła wiesz kogo,wiesz z kim i wybiegła
-Co wy jakimś kodem gadacie-powiedział nagle Louis
-Później Ci wszystko wytłumaczę,a teraz Blue chodźmy ją szukać-powiedziałam
-Czekajcie idziemy z wami-krzyknęli za nami chłopcy.
Najpierw poszłyśmy z Blue do damskiej toalety,nie było jej tam chłopcy czekali przed nią
-I co jest-zapytał się szatyn
-Nie,ale chyba wiem gdzie jest-odpowiedziałam
-Gdzie!!-krzyknęli
-Przed clubem,chodźcie
Udaliśmy się w stronę drzwi z daleka było słychać śmiech Veroniki,gdy wyszliśmy na zewnątrz stali tam Liam z Danielle,Elenor i Zayn z Perrie,niedaleko nich siedziała Wood,w otoczeniu jakiegoś podejrzanego towarzystwa wyglądała jakby byłą naćpana,najaran jakimś świństwem.Louis odszedł od nas i poszedł do Elenor,ja poszłam w kierunku dziewczyny z Potterem i Hill
-K***a-wykrzyknęłam po polsku
-Coś ty ze sobą dziewczyno zrobiła
-A nie widać-odpowiedziała mi ze śmiechem na twarzy
-Chodź odprowadzimy Cię do domu-powiedziałam
-Nie idę
-Chodź-krzyknęłam stanowczo
-Zostaw ją dziewczynko,niech się zabawi-odpowiedział mi jakiś łysy dresiarz
-Bo co uderzysz mnie-krzyknęłam mu z nerwów w twarz
-To dla mnie pestka,załatwić taką lalunię jak ty-burknął mi w twarz
Nie wytrzymałam i uderzyłam go w prosto w twarz
On nagle rzucił się na mnie,ale na szczęście byli tam chłopcy a koło mnie stał Austin
-Co ty robisz-krzyknął do mnie
-Nie wytrzymałam,sorry sprowokował mnie
Nagle podbiegł do mnie Louis
-Co tu się dzieje-zapytał
-A co Cię to obchodzi-krzyknęłam mu w twarz
-Obchodzi,jesteś moją kuzynką-powiedział
-Tak,nagle się mną interesujesz,od kiedy widzieliśmy się po raz ostatni nie napisałeś,nie dzwoniłeś,a nawet nie przyjechałeś na pogrzeb moich rodziców a wiesz jak to przeżyła,a nie wiesz,bo nie było Cię w tedy przy mnie-wykrzykiwałam mu w twarz a wszyscy patrzyli się na nas jakby byli w kinie.
-Ja nie nie wiedziałem,że to dla ciebie takie ważne-powiedział cichym głosem
-Mówiłeś mi,że jestem dla Ciebie jedną z najważniejszych kobiet w twoim życiu,a ty zostawiłeś mnie jak psa.Myślisz Czemu jemu przywaliłam bo od śmierci rodziców,tak załatwiałam sprawy jak ktoś mnie wkurzył nikt nie umiał się ze mną dogadać,tylko z bratem jakoś się dogadywałam,ale oczekiwałam,że zadzwonisz przynajmniej,nie wielki pan gwiazda od siedmiu boleści jeździł po całym świecie,ale pocieszyć kuzynkę po takiej tragedii,nie wolał się bawić.Czy o tak dużo prosiłam o rozmowę,nawet przez telefon.I powiem Ci coś mam Cię w dupie jak ty miałeś mnie przez te wszystkie lata.wykrzyczałam mu to w prosto twarz,ludzie patrzyli na nas a mi łzy lały się jak strumień.
-Kuzyneczko,przepraszam Cie-powiedział
-Ma gdzieś twoje przeprosiny.
Chciał mnie przytulić,ale ja wyrwałam mus się i podeszłam do Veronki
-Chodź odprowadzimy Cię do domu
-Idę już-powiedziała jakby się mnie bała
Ludzie nadal patrzyli się na mnie tak dziwnie jakby mi współczuli,nawet Danielle,której nie polubiłam.Nawet gościu któremu przywaliłam podeszłam do niego i go przeprosiłam,on powiedział,że nie ma sprawy.
Odeszłam z tam tego miejsca i razem z Blue i Austinem odprowadziliśmy w ciszy naćpaną Veronikę pod dom następnie sami rozeszliśmy się ja udałam się do domu.
________________________________________________________________
Myślę,że spodoba wam się ten rozdziiał.;))
Komentarze
Prześlij komentarz